czwartek, 24 lipca 2014

18. "... takie rzeczy robi się na osobności, niekoniecznie w towarzystwie rodziny i przyjaciół."

Otworzył oczy. Pierwsze, co dotarło do niego, to że jest dzień. Wszystko widział wyraźnie, w kolorze. Drugą rzeczą było to, że coś się w niego mocno wtulało. Albo raczej ktoś. I na tego ktosia/właśnie patrzył. Blondynka delikatnie się wierciła, próbując jeszcze bardziej się przytulić. Zmarszczyła brwi, lekko niezadowolona. Szybko to jednak minęło, gdy znalazła dogodną pozycję. Yoh uśmiechnął się. Miała rację. Była pierwszą rzeczą, jaką zobaczył tego ranka. Okrył ją szczelniej kołdrą i objął mocniej ramieniem. To cudowne uczucie, które go ogarnęło, gdy ją zobaczył. Mieszanina troski, radości, miłości. Coś tak niezwykłego, że ciężko byłoby to określić zwykłymi słowami. 
Najważniejsze jednak było dla niego to, że Anna jest obok. Że może ją dotknąć, zobaczyć, poczuć jej zapach. Pustka, która powstała w jego sercu cztery lata wcześniej nareszcie została zapełniona. 
Pocałował delikatnie dziewczynę w czoło, ta jednak czując ruch chłopaka obudziła się. Podniosła się delikatnie i spojrzała w jego oczy.
- Dzień dobry - powiedziała zaspanym głosem.
- Dzień dobry - odpowiedział uśmiechając się.
Odpowiedziała tym samym gestem.
- Jak się spało ze mną jako przytulanką? - zapytał wesoło Yoh.
- Ujdzie - zażartowała.
- Jak ci dam, ujdzie - udawał zdenerwowanego.
Powalił ją na łóżko, unieruchamiając jej ręce. Nachylił się i delikatnie pocałował jej usta. Chętnie odpowiedziała. Po chwili niechętnie odsunął się od niej słysząc pukanie do drzwi.
- Za pół godziny będzie śniadanie, zbierajcie się gołąbki - usłyszeli głos Rena.
Mogli przysiąc, że delikatnie chichotał. 

***

Przy śniadaniu panowała wciąż radosna atmosfera spowodowana zwycięstwem Asakury. Wszyscy cieszyli się, że ich przyjaciele są bezpieczni. Posiłek dobiegał końca, gdy nagle Yohmei spojrzał na parę.
- Zatem znów oficjalnie jesteście narzeczeństwem? - spytał.
Odpowiedzieli twierdząco. Wszyscy zaczęli składać gratulacje.
- Jesteście już starsi, więc pozwólcie, że tym razem przypomnę wam o waszym zadaniu - kontynuował staruszek.
- Zadaniu? - Yoh spojrzał zdezorientowany.
- Spłodzenia potomka lub potomków Asakurów - odpowiedziała z uśmiechem Kino.
Anna, która właśnie piła herbatę zakrztusiła się. Ren zaczął ją klepać po plecach, śmiejąc się pod nosem. Yoh, który akurat miał zamiar ugryźć kolejną kanapkę zamarł w bezruchu. Para jednak jednocześnie oblała się rumieńcem.
- Ale że już, teraz? - zapytał Asakura po otrząśnięciu się z szoku.
- No może nie teraz, w tym momencie jemy - zaśmiał się Mikihisa - Wiesz synu, takie rzeczy robi się na osobności, niekoniecznie w towarzystwie rodziny i przyjaciół.
Król Shamanów zarumienił się jeszcze bardziej.
- Może nie teraz - powiedział śmiejący się Yohmei - ale za parę lat będziecie musieli o tym pomyśleć.
Na ich szczęście posiłek dobiegł końca i mogli zażenowani zejść wszystkim z oczu, aby spędzić czas w odosobnieniu.

***

Leżał na łóżku patrząc na sufit. W pokoju leciała cicho piosenka z gatunku starego, dobrego rocka. Myślał nad dzisiejszą rozmową. Usłyszał delikatne pukanie do drzwi. Zaprosił ową osobę do środka. Spojrzał na drzwi i ujrzał Annę.
- Mogę? - spytała.
- Jasne - uśmiechnął się delikatnie Yoh, wciąż zażenowany.
Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżku bokiem do chłopaka, który wciąż leżał z rękami założonymi za głową. Patrzyła na punkt przed sobą. Obserwował ją.
- Coś się stało? - zapytał w końcu.
Speszyła się lekko. 
- Chciałam z Tobą porozmawiać o dzisiejszej dyskusji przy śniadaniu - zarumieniła się Kyoyama.
Patrzył na nią uważnie, czekając na dalszy ciąg. Czuł, że naciskanie na dziewczynę i pospieszanie jest niewłaściwie w tej sytuacji.
- Czy ty... no wiesz... jesteś chętny do tego... kiedyś? - spytała cicho.
Oboje poczuli, jak atmosfera w pomieszczeniu robi się gęsta.
- Oczywiście, jestem facetem - zaśmiał się nerwowo, próbując rozluźnić nieco nastrój.
Nie wyszło mu.
- Ale... czy ty chcesz to... ze mną? - w końcu spojrzała w jego oczy. 
Patrzył na nią zdziwiony. Jej ciemne oczy błyszczały, były pełne zażenowania jak i pewnej desperacji.
- Nie rozumiem pytania- przyznał w końcu - Jestem przecież z tobą, czemu miałbym mieć dzieci z kimś innym?
- To nie o to mi chodzi - odpowiedziała cicho.
Spojrzał na nią pytajaco.
- To o co?
Przez chwilę siedzieli cicho. Widział, jak zbiera w sobie odwagę, jak jej postawa się zmienia. Jak wszelkie wątpliwości znikają z jej oczu.
- Czy ja cię pociągam jako kobieta? - wydusiła w końcu.
Patrzył na nią i widział postawę dawnej Anny. Pełnej pewności siebie i stanowczości. Jednak nie to zajmowało mu teraz myśli.
Podnosił się powoli do momentu, aż usiadł obok niej. Patrzył przez chwilę na nią, po czym objął ją w pasie. Przyciągnął mocno do siebie tak, że wciąż mógł podziwiać jej twarz z góry. Zawiesił na chwilę wzrok na jej pełnych ustach niczym zaklęty, jakby myślami był gdzieś daleko. Po chwili jednak wpił się w jej usta i całował, jakby nie robił tego od miesięcy, lat. Przestał się tak bardzo kontrolować przy niej, jak zwykł to robić.
Zaskoczona blondynka zarzuciła mu ręce na szyję i równie namiętnie oddawała pocałunki. Niemalże wyglądałoby na to, że walczą o dominację w tym pocałunku. Przygryzł delikatnie, choć stanowczo jej dolną wargę. Odpowiedziała na to westchnięciem zadowolenia. Rozchyliła usta, a on natychmiast skorzystał z zachęty. Ich języki spotkały się, tworząc razem idealne połączenie. Asakura pchnął ją delikatnie, przez co położyła się na łóżku. Nie przerwali nawet na chwilę pocałunku. Ani na chwilę odległość między nimi nie zwiększyła się. Przeciwnie, Anna przyciągnęła jeszcze bliżej siebie ukochanego. 
Yoh czuł, że jakaś bariera w nim pękła. Zatopił dłoń w jej blond włosach. Po chwili jednak zjechał ręką na jej policzek, szyję, barki. Przejechał delikatnie obok piersi, nie chcąc jej wystraszyć. Dalej brnął po jej płaskim od treningów brzuchu, biodrze po czym zacisnął dłoń na udzie. Czuł, że jego spodnie są ciasne. Niechętnie przerwał pocałunek. Wiedział jednak, że jeszcze chwila, a zerwie z niej ubrania i rzuci się na Annę. Nie chciał jej skrzywdzić. Oparł się na przedramieniu leżąc nad nią. Oboje oddychali szybko, jak gdyby przeszli właśnie morderczy trening. Jego oczy jakby pociemniały pod wpływem ogarniającego go pożądania.
- Czy to wystarczająca odpowiedź? - zapytał szeptem, nie chcąc zniszczyć tej delikatnej atmosfery.
Kiwnęła głową nie mając sił, aby odpowiedzieć. Czuła się zadowolona. Jej kobiece ego zostało mile dowartościowane. 
- Zresztą, jak mogłaś pomyśleć, że jest inaczej? - wyszeptał jej do ucha, przez co przeszły ją rozkoszne dreszcze - Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. 
Uśmiechnęła się w podziękowaniu. Jego wzrok powędrował na jej delikatną skórę. Nie mógł się powstrzymać i delikatnie ją pocałował w szyję, wywołując u niej kolejne westchnięcie.
- Ledwo się przy tobie kontroluję - zaśmiał się cicho - Co ty ze mną robisz?
- Dokładnie to, co powinnam - odpowiedziała szeptem - Ale sądzę, że jeszcze będziesz musiał się chwilę kontrolować.
Kiwnął głową ze zrozumieniem i uśmiechnął się do niej. Ułożył się na plecach. Przytulił ją do siebie tak, że jej głowa spoczywała na jego klatce piersiowej. Leżeli tak wsłuchując się w uspakajające się ich oddechy.
- Musisz coś wiedzieć - odezwał się po chwili Yoh.
Podniosła się i spojrzała na niego zaskoczona. Zarumienił się lekko.
- Nie mam żadnego doświadczenia w tym - wyjaśnił - Nie wiem, czy będę... wystarczająco dobry.
- Ja też nie mam - odpowiedziała Anna - Na pewno będziesz.
- Mam nadzieję - roześmieli się oboje.
Przyciągnął ją do siebie schodząc z rozmową nagle na zupełnie zwyczajne tematy. Czuli, że coś zmieniło się między nimi. Coś, co zbliżyło ich bardziej do siebie. Co sprawiło, że ich więź jeszcze bardziej się umocniła.

***

Damien Okotte chodził od wczoraj zdenerwowany. Chociaż to chyba za słabe słowo. Wrzeszczał na każdego, kogo napotkał na swojej drodze. Przegrał. Z marnym Asakurą. Z kimś, kto jest niżej w hierarchii od niego.
W końcu wkurzony wezwał swojego najwierniejszego sługę.
- Wyślij posłańców do zaprzyjaźnionych mi rodów - rozkazał - niech się stawią przywódcy tutaj, musimy się naradzić. 
Stanął przy oknie i patrzył na zbierające się ciemne chmury na burzę. Asakura odpowie za to. Nieważne, że go uniewinnili. On jest Okotte i dostaje to, co chcę. Anna będzie jego. Nie istotne, jakim kosztem i sposobem.

***

Małe wprowadzenie do namiętnej relacji Anna-Yoh. Nie chciałam, aby była czysto platoniczna, w końcu to miłość między kobietą a mężczyzną. Chcę więc, aby było realistycznie. Mam nadzieję, że wam to pasuje. W zasadzie nie macie wyboru, wybaczcie. Ale chętnie poznam waszą opinię jak zawsze :)
P.S: W poprzedniej części zapomniałam pozdrowić czytelnika/ów z Gorzowa. Ten komentarz zawsze motywuje mnie do pisania ;)

19 komentarzy:

  1. Ohayo!!
    Ten rozdział strasznie mi się spodobał mam nadzieję że szybko napiszesz następny.
    A co do tego między Anna a Yoh to ja jakoś wytrzymam. ;):)

    OdpowiedzUsuń
  2. możesz mi wytłumaczyć jak Yoh może być niżej w hierarchii od Damiena skoro jest Królem Szamanów? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz tlumacze :) Poza byciem Krolem Shamanow jest tez hierarchia rodow. W niej Okotte jest wyzej niz Asakura. Krol Shamanow bardziej tu bedzie odpowiadal za rownowage i porzadek w swiecie shamanow niz w przyziemnym swiecie ludzi - nie chce dawac Yoh wladzy absolutnej nad wszystkim. A poniewaz nie rzadzi rodem Asakura, to w sprawach ludzkich powinien sie podporzadkowac. Pisze jako anonimowy gdyz jestem na wyjezdzie w gorach :)

      Usuń
  3. twoje opowiadania są najlepsze, czekam z niecierpliwością na kolejna część <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki
    Czytelnicy z Gorzowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze myślałam , że tego nie napiszesz w taki sposób ( piszę jako komplement ) . Nie myślałam , iż będziesz to pisać z taką pasją . Moje oczekiwania zostały nieludzko przewyższone . Dziękuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! To straszne, że tak to stopniujesz! ;) Nie można wytrzymać napięcia! Z wytęsknieniem czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale zgadzam się z Anonimowym. Dlaczego Yoh jest niżej w hierarchii od Damiena? Przecież jest Królem Szamanów! Jakbyś mogła to wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie jest super. Oczu nie mogę oderwać. Jestem ciekawa gdzie się podział Haoś. Jak chcesz to wpadnij iamashaman.bloog.pl
    Pozdrawiam Marcia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mogłabym tą notkę tak czytać i czytać w nieskończoność <3! Jest świetna, idealnie opisuje ich radość i to czego mi zawsze w każdym opowiadaniu brakuje- namiętności. No rany przecież oni są nastolatkami, hormony itp a tu nigdy nic, zawsze ułożeni i co najwyżej się pocałują. Aż mnie nie raz krew zalewa że każdy robi z Anny i Yoh takie niewiniątka. I dziękuje Ci za to, że ty nie! Chce więcej takich momentów :D Taka pikanteria jest potrzebna :P Poza tym twój fragment w porównaniu z tym co ja szykuje na nowego bloga no jest uroczy hehe ;P Poza tym nie hamuj się, pisz co chcesz i o czym chcesz :) Czekam na następną część! I zapraszam do siebie :) paa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie z tobą w 100% zeby nie robić z nich jakiś niewiniątek no bo kurde w końcu mają 19 lat a nie 13 a pozatym w tym opowiadaniu było widać prawdziwą MIŁOŚĆ pomiędzy dziewczyną a chłopakiem

      Usuń
  10. Genialny rozdział... Czytałam z przyjemnością. I ta scena pomiędzy Yoh i Anną... I Kyoyama... Jej niepewność była bardzo urocza :)
    A i jeszcze ten Damien! Dał by sobie już spokój... No ale wiem, że musi coś się dziać.
    Czekam na Hao i kolejny rozdział :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No po prostu nie wierze, ze ktoś jeszcze pisze bloga o tej tematyce :3
    Jestem bardzo mile zaskoczona, wczoraj przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i muszę przyznać że są wspaniałe. Ja również zaczęłam pisać bloga o SK i bardzo by mi było miło gdybyś wpadła do mnie.
    A więc kilka słów o rozdziale.
    Bardzo mi się podoba jak nasza kochana parka się do siebie zbliża a w szczególności ich krępujące rozmowy :)
    Cudowny rozdział, cała historia także. Wszystko mi się tu podoba.
    Pozdrawiam Chitooge ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam bloga o SK :)
      http://krol-szamanow-moja-opowiesc.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  12. nie tylko ona pisze. Jeste jeszcze wiele osób i w tym ja. Jak cvesz to wpadnij:otojaalisson.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Gienialne !!! prosze pisz więcej .Te opowiadanie o Annie i Yoh w twoim wydaniu są wspaniałe.Przeczytałem wszystkie twoje dzieła na tym i poprzednim blogu i kazde są bardzo dobre a teraz te najnowsze są coraz lepsze byle tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  14. Błaaagam o następny rodział ... plisss !
    To powinno być karane pisanie tak fajnego opowiadania i potem nagle przerywanie ... Prosszze zlituj sie i wklej kolejny rodział
    pppppllllliiiiiisssssss...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno wstałam po nockach w pracy :D Dzisiejszej nocy wezmę się za pisanie (nie wiem czemu, ale najlepiej mi się pisze po nocy)

      Usuń
  15. Jejku, ten rozdział był taki niesamowity! *.*
    Miałam teraz mało czasu na odwiedzanie Ciebie, bo prowadzę własnego bloga i to był mój błąd! >.<
    Twoje opowiadanie jest wspaniałe a ja nie mogę się od niego oderwać !
    Życzę ci byś nadal miała wenę twórcza i by ta historia nigdy się nie skończyła ;P ;**

    Zapraszam również na mój blog three-asakura-demons.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń