poniedziałek, 10 czerwca 2013

7. "To jest Miyu Lind z 3c"

Yoh niemal codziennie znikał gdzieś „umówiony”. Wszyscy stwierdzili, że po prostu chłopak ma swoje sprawy i nie należy się wtrącać. Wszyscy, poza Renem.
Młody Tao wiedział, co się dzieje. Jednak nie był pewny swoich przypuszczeń. Lecz ja, jako narrator, zdradzę Wam, że miał rację i nie mylił się. Pozwólmy mu jeszcze chwilkę żyć w niewiedzy.
Jak już zostało wspomniane, wszyscy stwierdzili, że Asakura może mieć trochę prywatności i należy się nie wtrącać. Ale gdyby tak zrobili, przeczyłoby to charakterom naszych bohaterów. Tak więc któregoś dnia przy śniadaniu Trey nie wytrzymał.
- Szlag mnie trafi, jak się nie dowiem – odparł – Yoh, spytam wprost: WTF?
Szatyn spojrzał wielce zdziwiony na niebieskowłosego.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi! Gdzie ty tak znikasz?! – dopytywał się Trey.
Yoh odwrócił wzrok w stronę ściany. Westchnął głęboko i wstał.
- Nie ważne* – rzucił krótko i wyszedł z pomieszczenie. Skierował swoje kroki w stronę sypialni.
Kyoyama zignorowała to. Tak przynajmniej wszyscy myśleli. Jednak wewnątrz toczyła walkę ciekawością. Co się dzieje z Yoh? Gdzie on tak znika?
Dwa kwadranse później zebrali się w holu, by wspólnie wyruszyć do katow… to znaczy szkoły.  Tak też zrobili, w końcu mieli inny wybór? Na miejscu rozdzielili się na grupki, zależnie od klasy**.

Lekcja chemii. Anna siedziała zamyślona i wpatrywała się w krajobraz za oknem. W myślach nuciła sobie piosenkę, która ostatnimi czasy dość często chodziła jej po głowie.
Zależało jej na Yoh. Zależało jak cholera. Ale nie mogła nic na to poradzić. Bolało ją to. Czuła się niczym skrępowana łańcuchem.
„You took my heart, deceive me right from the start…” – zanuciła cicho dziewczyna.
- Kyoyama! – krzyknęła nauczycielka.
- Tak? – ocknęła się blondynka.
- Podaj nam wzór kwasu chlorowodorowego.
- HCl*** – odpowiedziała spokojnie dziewczyna patrząc z obojętnością i spokojem na nauczycielkę.
Ponieważ odpowiedziała dobrze, chemiczka dała jej spokój do końca lekcji. Anna powróciła do swoich myśli.
„Yoh…”

Wychodzili właśnie całą paczką ze szkoły. Rozmawiali wesoło o kolejnym dniu rutyny szkolnej. I tak by to trwało, gdyby nagle nie pewna brąz włosa dziewczyna o żółty-zielonych oczach. Rzuciła się na Yoh i mocno wtuliła w jego ramię.
- Yoh, tak się stęskniłam za tobą! – wyszczebiotała i wtuliła się mocniej w chłopaka.
Wszyscy patrzyli na to z szeroko otwartymi oczyma. Szatyn natomiast objął ramieniem żółtooką i pocałował delikatnie w policzek. Zraniło to Annę, ta jednak nie dała tego po sobie poznać.
- A, sorki – uśmiechnął się Yoh – To jest Miyu Lind z 3c**

* „Nie ważne” tak zawsze powtarzał mi mój były przyjaciel. Tak jakoś mi pasowało w tym miejscu. A może to dlatego, że za dużo o nim myślę ostatnio…
** Miyu jest mną :D oczywiście nie jestem taką szczebiocącą idiotką :D To na razie ma to wyglądać :D. Miyu, tak jak ja, jest z 3c. Anna, Yoh i reszta tego rocznika jest w klasie 3a.
*** Właśnie uczę kumpla chemii :D Sole… hmm… :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz